Są momenty, kiedy przestajesz myśleć w
sposób racjonalny. Żyjesz w sposób monotonny, bo tak naprawdę każde Twoje życie
jest zbyt nudne, żeby coś w nim się działo. Gdzieś tam – głęboko w sercu
marzysz, aby jednak coś się wydarzyło, ale z czasem przestajesz to robić, bo
wiesz, że tak nie będzie. Jestem osobą, której wiara w takie rzeczy jest bardzo
ogromna, dlatego mimo, iż chciałabym zabić moją nadzieję – to nie mogę.
A jakie jest moje życie? Każdego
dnia jest dokładnie to samo. Idę do szkoły, tam przebywam praktycznie sama. Od
czasu do czasu przyczepi się jakiś kolejny idiota, który chciałby się zapoznać,
jednak mnie oni kompletnie nie interesują. W czasie lekcji pilnie słucham,
żebym nie musiała w domu nadrabiać moich zaległości, dzięki czemu mam o wiele więcej
czasu. Następnie przyjeżdża po mnie ojciec do szkoły i jedziemy do domu przy
okazji się kłócąc o jakąś błahostkę. W domu mama czeka z przygotowanym obiadem,
przy którym oczywiście rodzice muszą się o coś pokłócić. A cały wieczór spędzam
w swoim pokoju czytając książki, ucząc się lub po prostu rozmyślając. Czy
jestem nudna? Owszem. Czy podoba mi się takie życie? Oczywiście, że nie.
Trzask drzwiczek od mojej szafki
rozniósł się po opustoszałym korytarzu. Wszyscy byli już w klasach, a ja jak
zwykle spóźniłam się na angielski. Nie moja wina, że moja kochana siostra nie
chciała podwieźć mnie do szkoły. Jestem pewna, że pani Woods, która wręcz mnie
kocha usprawiedliwi mi to od razu. W tej budzie jestem chyba jedyną osobą,
która przykłada się do przedmiotów i się po prostu uczy. Nauczyciele to
doceniają, dlatego mogę przychodzić sobie o której chcę do szkoły i wychodzić z
niej, także kiedy mam na to ochotę.
Wolnym krokiem podążałam w stronę
sali, w której zaraz miałam się znaleźć. W prawej dłoni trzymałam zeszyt i
książkę od angielskiego, a w torbie miałam schowany piórnik i mój notes, który
służył jedynie do moich rysunków. Czasami kiedy nudziłam się w klasie po prostu
rysowałam coś co przyszło mi do głowy. Nie były to arcydzieła, ale coś tam
wychodziło. Zerknęłam na zegarek w telefonie i przyśpieszyłam kroku nie chcąc
spóźnić się kolejne pięć minut. Będąc na miejscu cicho zapukałam do drzwi i
otworzyłam je uśmiechając się do nauczycielki.
-
Postanowiłaś się zjawić?
-
Tak, przepraszam. Problemy z siostrą – wyjaśniłam mając nadzieję, że kobieta
nie będzie żądała szczegółów. W sumie co ją to powinno obchodzić, ma mnie
czegoś nauczyć, a nie wpychać się do mojego życia, prawda?
-
Usiądź już – westchnęła po chwili i zajęła się tłumaczeniem życiorysu
Szekspira.
Zajęłam pierwsze miejsce przy
ścianie, które wbrew pozorom było oddalone od biurka Pani Woods, więc spokojnie
mogłam zająć się sobą. Szekspira znałam na pamięć, pamiętałam każdy znany cytat
i przede wszystkim cały jego życiorys, więc nie musiałam skupiać się na
lekcjach.
W szkole byłam znana, ale nie wiem
czy lubiana. Moją „sławę” zawdzięczałam mojej siostrze, która wozi się po tej
szkole, jakby była niewiadomo kim oraz przez ojca, którego znają chyba wszyscy.
Nie wiem dokładnie czym się zajmuje, lecz wiedziałam, że ta praca nie należy do
tych bezpiecznych.
-
Devonne, skoro tak uważnie mnie słuchasz, może powiesz mi coś o Szekspirze? –
zapytała mnie nauczycielka. Prychnęłam tylko cicho z pogardą i wstałam, tak jak
to mieliśmy w zwyczaju robić.
-
Oczywiście – uśmiechnęłam się do niej i odchrząknęłam. – Szepspir był
angielskim poetą. Jest uważany za jednego z najwybitniejszych pisarzy
literatury angielskiej. Napisał około 40 sztuk, 154 sonet, a także wiele
gatunków innych utworów. Jego sława tak naprawdę rosła dopiero po śmierci, gdy…
-
Dobrze wystarczy.
Usiadłam z triumfalnym uśmiechem
wymalowanym na twarzy. Debile.
Kolejne pięć lekcji minęły mi
spokojnie, a kiedy zabrzmiał ostatni dzwonek szczęśliwa wyszłam ze szkoły. W
oddali widziałam czarne porsche mojego taty. Wzięłam głęboki oddech i
policzyłam do dziesięciu zanim zdecydowałam się zejść po schodach. Poczułam
mocne szarpnięcie, a kiedy spojrzałam na osobę, która to zrobiła, ujrzałam
Marcela.
Chłopak nie należał do tych
najmilszych, a dla mnie był po prostu prostakiem i gówniarzem w ciele
siedemnastolatka.
-
O, Stones masz pracę domową z historii na jutro?
Miałam ten zaszczyć bycia z nim w
klasie. Wyczuwacie sarkazm, prawda?
-
Oczywiście, że mam – uśmiechnęłam się do niego. – Chcesz?
-
Czytasz mi w myślach, kocie – puścił do mnie oczko.
-
Okej.
Udawałam, że czegoś szukam w
kieszeni spodni. Po chwili wyjęłam dłoń z wyciągniętym środkowym palcem.
-
Suka – warknął i poszedł dalej.
-
Jak zawsze – zaśmiałam się i poszłam dalej. Wiele razy byłam nazywana suką,
gdyż nie chciałam dać pracy domowej, lub pomóc na sprawdzianie. Nie chcę, żeby
korzystali z moich umiejętności i tego co się nauczyłam. Każdy żyje na swój
rachunek, więc ich nauka jest ich sprawą, nie moją.
Ojciec ruchem dłoni pośpieszył mnie
na co wywróciłam oczami. Otworzyłam drzwi od strony pasażera i siadłam
zapinając pas.
-
Cześć tato – odparłam. Żeby nie wszczynać kłótni wolałam się z nim spokojnie
przywitać.
-
Yhm – mruknął i wyjechał z parkingu szkolnego.
-
Nawet nie spytasz jak w szkole?
-
Mam ważniejsze rzeczy do roboty niż twoja szkoła.
Pierwszy cios.
-
Miło – uśmiechnęłam się sztucznie.
-
Och daj spokój, Devonne – warknął ojciec i ścisnął dłonie na kierownicy.
-
Wszystko ważniejsze od swojej córki – skomentowałam i skrzyżowałam dłonie na
piersi.
-
Wybacz, że nie poświęcam ci tyle czasu ile byś chciała, ale jak mówiłem, mam
ważniejsze rzeczy do roboty.
Drugi cios.
-
Może powiedz mi jeszcze, że nie byłam planowana…
W tym momencie mój głos nieco się
załamał, za co przeklęłam się w myślach.
-
Bo nie byłaś. Kiedy się o tobie dowiedziałem, kazałem matce zrobić aborcje, lub
po twoich narodzinach do adopcji dać, ale uparła się, żebyś została.
Trzeci cios.
Auć.
Nie odpowiedziałam nie będąc wstanie
cokolwiek z siebie wydusić. Miałam ochotę się rozpłakać, gdyż łzy cisnęły mi
się do oczu, jednak dzielnie nie załamał się przy ojcu, który i tak miałby w
dupie czy płaczę, czy nie. Przymknęłam oczy i cierpliwie czekałam, aż
dojedziemy do domu. Kiedy tak się stało wybiegłam z samochodu ówcześnie biorąc
torbę i pobiegłam do domu. Nie zdejmując butów ani nie witając się z rodziną
wbiegłam po schodach i po chwili zamknęłam się w swoim pokoju. Zjechałam na dół
plecami po drzwiach wybuchając stłumionym płaczem. Nie chciałam, żeby ktoś mnie
usłyszał.
-
Boże, proszę… - zaczęłam szeptać patrząc się w niebo przez okno. – Niech coś
się stanie, coś co sprawi, że moja rodzina się zmieni.
Pieprzyć to wszystko.
~*~
Od Autorki: witam misiaczki! cieszę się, że spodobał wam się prolog i jest tak dużo chętnych do czytania. z tej strony kinga, czyli biebsworldz. chciałam tylko powiadomić, że początki są naprawdę nudne, a razem z weroniką nie chcemy śpieszyć się i wszystko dokładnie opisywać, także mogę powiedzieć, żebyście czekali na trójeczkę <3
będziemy wdzięczne jeśli polecicie naszego bloga, lub coś w tym stylu.
Czytasz = komentujesz
czekam na olejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńwoooow, dobry rozdzial serio :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział omg czekam na kolejne xx
OdpowiedzUsuńPodoba mi się /damn_darling
OdpowiedzUsuńBaaaaaardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńszkoda mi Dev ;'c mam nadzieje ze bedzie jakos okej. ciekawi mnie jak oni sie spotkaja z juseem
OdpowiedzUsuńOMG jcbjsbdjdjjd boski
OdpowiedzUsuńSwietny <3
OdpowiedzUsuńgenialnie napisany <3
OdpowiedzUsuńawww tak dlugo czekalam na ten rozdzial <3 i chce juz nowy
OdpowiedzUsuńfajne;)
OdpowiedzUsuńciekawe
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na love story ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy : )
OdpowiedzUsuńNie było jeszcze nie było takiego ff :D
Czekam na nn ; *
CHCĘ JUŻ NOWY TAK BARDZO <3333
OdpowiedzUsuńdfjgbdjk kocham to
OdpowiedzUsuńuwielbiam sposób w jaki piszesz, więc czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńaw jejciu! boski
OdpowiedzUsuńa teraz czekamy na justina :)
OdpowiedzUsuńkocham, czekam na nn :)
Uuu...jej życzenie może się niedługo spełnić.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część ;D <333
Xoxo
podobał się to mało powiedziane. uwielbiam to opowiadanie juz od prologu a teraz jeszcze ten świetny rozdzial. lubię wasz styl pisania. nic tu nie jest nudne wiec nawet tak nie pisz!
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać kolejnego;)
dimnesss
to jest po prostu idealne :)
OdpowiedzUsuńboski rozdział <3 czekam na relacje justina haha
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńSwietnie sie zaczyna !! - @beelieve_in_you
OdpowiedzUsuńjak mozna tak swietnie pisac?!
OdpowiedzUsuńaaaa czytalam twojego bloga lifecansurprise!! genialny!! a teraz to, i to jeszcze piszesz z weronika ajej bloga tez kocham <3 jezuu czekam na nn
OdpowiedzUsuńCiekawe:)
OdpowiedzUsuńJakiś krótki się wydaje ale czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńswietny <3 naprawde mam nadzieje, ze szybko pojawi sie kolejny! <33
OdpowiedzUsuńWciąga. @young_wild_slow
OdpowiedzUsuńNo no...rozkręca się powoli :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco :D
A ojciec to jej pojechał, auć :-/
@ameneris
<3
OdpowiedzUsuńpiszecie zajebiście :D
OdpowiedzUsuńem, geniusze <3
OdpowiedzUsuńSwietny! Informujcie mnie xD @WeraDem
OdpowiedzUsuńkbfjkgbjkdf zajebiscie piszesz!
OdpowiedzUsuńKocham *-*
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY!
OdpowiedzUsuńgenialny, czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńboże ;o ale chuj z tego TATUSIA :o już nie mogę się doczekać nn :O . do następnej :* ~pozdrawiam brutal girl ;p
OdpowiedzUsuńrozpierdoliłabym tego ojca ._.
OdpowiedzUsuńgenialny <3
fajne <3
OdpowiedzUsuń